Przełamanie
Od sierpnia na wyjazdowe zwycięstwo czekali podopieczni Piotra Rucińskiego i w końcu się doczekali. Po siedemdziesięciu jeden dniach wyjazdowej niemocy, wróciliśmy z tarczą z Ustki, gdzie pokonaliśmy tamtejszy Jantar 2:3.
Zawodnicy Powiśla od pierwszego gwizdka sędziego przejęli inicjatywę i bardzo skoncentrowani dążyli do założonego celu, którym oczywiście było zwycięstwo. Stwarzaliśmy sobie dobre sytuacje, brakowało jednak skuteczności. Patryk Lewandowski wychodząc 'sam na sam' z bramkarzem, trafił niestety tylko w słupek. 'Oko w oko' z golkiperem Ustki stanął także Piotr Sobieraj, ale przegrał ten pojedynek. Natomiast, po ładnym uderzeniu Roberta Felskiego, sprzed pola karnego piłka nieznacznie minęła cel.
Rywale groźni byli przede wszystkim, po stałych fragmentach. Przy większości dośrodkowań udawało nam się oddalić niebezpieczeństwo, a raz na wysokości stanął Szymon Kacprowicz, parując futbolówkę na korner.
W końcu nadeszła upragniona trzydziesta pierwsza minuta. Wywalczyliśmy rzut rożny. Z narożnika wrzucił Piotr Myścich. Piłka po chwili wróciła jednak, do 'Małego' który poprawił swoje dośrodkowanie, zagrywając idealnie na głowę Michała Lepczaka. 0:1.
Druga odsłona zaczęła się idealnie dla biało-zielonych, którzy w przeciągu sześciu minut trafili dwa razy do siatki przeciwnika. W 47 min. na indywidualną akcję prawym skrzydłem zdecydował się Piotr Myścich i został nieprzepisowo zatrzymany w polu karnym. Sędzia bez wahania wskazał na wapno, a jedenastkę na gola pewnie zamienił kapitan Robert Felski.
Pięć minut później Piotr Sobieraj wypuścił na czystą pozycję Patryka Lewandowskiego, a ten kopnął obok interweniującego już za polem karnym bramkarza i mieliśmy 0:3.
I po strzeleniu trzeciego gola dzierzgońska drużyna pomyślała, że przydałoby się w tym meczu jeszcze trochę emocji. Tak samo szybko, jak zyskaliśmy wydawałoby się bezpieczną przewagę, tak samo szybko ją roztrwoniliśmy, pozwalając Jantarowi na dwa trafienia, w przeciągu zaledwie stu dwudziestu sekund (minuta 57 i 59).
Zrobiło się bardzo nerwowo. Miejscowi, chcieli pójść za ciosem i wyrównać. Przyjezdni zaś próbowali zapanować nad tą nerwową sytuacją i zapobiec stracie kolejnej bramki. Jedni i drudzy mieli jeszcze swoje dogodne sytuacje.
Po stronie Powiśla kiksowali Sobieraj i Felski. Po drugiej stronie natomiast świetną interwencją popisał się Kacprowicz, odbijając strzał na poprzeczkę. W doliczonym czasie gry nerwowo zrobiło się jeszcze w naszym polu karnym. Po interwencji Przemka Maluchnika obóz rywala domagał się ewidentnego rzutu karnego, lecz gwizdek sędziego milczał.
Podsumowując. Cel został osiągnięty i to jest najważniejsze. Do 55 minuty możemy naprawdę chwalić nasz zespół, który był bardzo dobrze zorganizowany. Na dalszym etapie meczu nie będziemy się skupiać, bo przecież zwycięzców się nie osądza. Przed nami jeszcze pożegnalne, ostatnie w tym roku spotkanie w Dzierzgoniu. Na naszym boisku jesteśmy niepokonani i oby tak zostało. Gościć będziemy beniaminka Gwiazdę Karsin.
Bramki: Kaczmarek 57, Wójcik 59 - Lepczak 31, Felski 47, Lewandowski 53
JANTAR: Rykowski - Oleszczuk (Brzostowicz 60), Maciej Dawid, Kaczmarek, Sadowski (Kacper Dawid 46), Granosik, Miecznikowski, Wójcik, Sienkiewicz (Żebrowski 72), Fedorov, Hyjek
POWIŚLE: Kacprowicz - Orłowski (Galeniewski), Lepczak, Maluchnik, Gajewski - Myścich, Maciej Pietrzyk, Krysiński, Lewandowski, Sobieraj - Felski (Mateusz Pietrzyk)
Żółte kartki: Sienkiewicz, Wójcik, Żebrowski - Lepczak, Orłowski, Maciej Pietrzyk, Lewandowski, Sobieraj
fot. Marcin Rymarz