Było blisko

Było blisko

Niestety minimalną porażką zakończył się ligowy mecz Powiśla w Przodkowie. Gospodarze wygrali 2:1, ale podopieczni Piotra Rucińskiego na pewno nie mają się czego wstydzić - zaprezentowali się na tle głównego kandydata do awansu z bardzo dobrej strony. Wśród opinii miejscowych sympatyków było słychać, że sprawiedliwym rezultatem byłby remis. Zabrakło jednak szczęścia i większej skuteczności pod bramką rywali.

W 5 min. spotkania mogliśmy mówić o dużym szczęściu, ponieważ Mateusz Łuczak, po uderzeniu z rzutu wolnego obił słupek.

W 26 min. natomiast udało nam się wyjść na prowadzenie. Obrońca rywali próbował zastawić piłkę w narożniku boiska, lecz skutecznie powalczył z nim Bartek Gutorski, wywalczając rzut rożny. Ze stałego fragmentu gry dośrodkował Piotr Sobieraj, a do siatki głową trafił Michał Lepczak.

Wyrównanie padło w ostatniej minucie regulaminowego czasu gry. Również po rzucie rożnym, kiedy to piłka przeszła przez całe pole karne i akcję skutecznie wykończył Dawid Patelczyk. Szkoda, że w ostatnich sekundach zabrakło nam koncentracji.

Druga połowa zaczęła się bardzo dobrze dla gospodarzy. Mateusz Łuczak dośrodkował z prawej strony wprost na głowę najwyższego na boisku Stasiaka, a ten nie dał szans naszemu bramkarzowi na skuteczną interwencję. Na zegarze mieliśmy 55 minutę.

Powiśle nie podłamało się i dzielnie walczyło, aby doprowadzić do wyrównania. Sytuacji sam na sam z golkiperem Przodkowa nie wykorzystali Patryk Lewandowski i Piotr Sobieraj (dwa razy bronił Rybicki).

W następnych fragmentach meczu nikt nie wykorzystał dobrego dośrodkowania Oskara Gajewskiego z lewej flanki.

Okazję na gola ponownie miał Michał Lepczak, lecz po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i małym zamieszaniu strzelił tylko w boczną siatkę.

Oczywiście swoje sytuacje stwarzali także miejscowi. Po jednym z ataków podwyższyli nawet rezultat na 3:1, ale arbiter wskazał pozycję spaloną.

Cieszy dobra gra biało-zielonych w ostatnich dwóch meczach, z wyżej notowanymi rywalami. Niestety dopisujemy po nich tylko jeden punkt w ligowej tabeli, w której robi się coraz ciaśniej.

W najbliższą sobotę do Dzierzgonia przyjeżdżają rezerwy gdańskiej Lechii, trzeba zrobić wszystko aby trzy 'oczka' zostały w domu.

GKS: Rybicki - Patelczyk Ż, Szałek Ż, Klawikowski Ż, Łapigrowski (Wieczorek 90), Leszkiewicz Ż (Wroński 75), Doumbouya (Niedźwiecki 72), Ruszkul, Łuczak (Patok 89), Klecha, Stasiak

POWIŚLE: Kacprowicz - Orłowski, Maciej Pietrzyk, Lepczak Ż, Gajewski - Mateusz Pietrzyk, Krysiński Ż, Gutorski Ż, Myścich (Górak 78), Sobieraj - Lewandowski

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości