Punkty potrzebne od zaraz
Niestety piłkarze dzierzgońskiego Powiśla z Rumi wrócili na tarczy, ulegając gospodarzom 5:2 (4:2). Tym samym do swojego konta dopisaliśmy już jedenastą ligową porażkę.
Kibice, którzy postanowili obejrzeć ten mecz z trybun na pewno nie mają czego żałować, gdyż po pół godzinie gry byli świadkami aż sześciu goli.
Orkan strzelanie zaczął już w pierwszej akcji, kiedy celnym uderzeniem popisał się Kacper Kiełb. Odpowiedź była niemalże natychmiastowa. Złe wyprowadzenie piłki przez rywali wykorzystał Tomasz Wiercioch, który ładnym strzałem w górny róg bramki doprowadził do wyrównania (8')
Biało-zieloni poszli za ciosem i w 13 min. Michał Gajewski dał nam prowadzenie, pokonując bramkarza bezpośrednio z rzutu wolnego.
Później trafiali już tylko miejscowi. W 16 min. próba dośrodkowania spod linii autowej Marcina Waldacha zakończyła się w... bramce. W tej sytuacji nie najlepiej ustawiony był Szymon Kacprowicz. W 21 min. natomiast nasz młody golkiper został zaskoczony przez Adriana Bukowskiego lobem z dalszej odległości.
Ten sam zawodnik w 30 min. wykorzystał rzut karny i do szatni schodziliśmy z rezultatem 4:2.
Po zmianie stron rumianie zadali jeszcze jeden cios i za sprawą doświadczonego Michała Renusza ustalili wynik zawodów (69').
W 78 min. na boisku pojawił się siedemnastoletni Dawid Tkaczyk tym samym zadebiutował w drużynie seniorów.
Po tym spotkaniu sytuacja w tabeli robi się coraz bardziej dramatyczna. Za nami plasuje się już tylko Sokół Wyczechy...
POWIŚLE: Kacprowicz - Krysiński Ż, Kruczkowski Ż, Hadrysiak, M. Gajewski - Przybyszewski (Tkaczyk 78), Orłowski (Lewandowski 60), Maciej Pietrzyk, Wiercioch Ż (Górak 80), Mateusz Pietrzyk - Wierzba