Horror z happy endem

Horror z happy endem

W dwudziestej czwartej serii spotkań o Mistrzostwo IV ligi RWS Investment Group, Powiśle pokonało przed własną publicznością Orkan Rumia 3:2 (1:0).

Mecz mógł, a nawet powinien zakończyć się spokojną i dużo większą wygraną gospodarzy, niestety na własne życzenie zadbaliśmy o bardzo nerwową końcówkę.

Od pierwszego gwizdka sędziego przejęliśmy inicjatywę, o czym świadczy fakt, że w przeciągu pierwszych 180 sekund mogliśmy strzelić dwie bramki.

Najpierw, po szybko rozegranym rzucie rożnym i dobrym dośrodkowaniu Artura Galeniewskiego główkował Bartek Gutorski - na posterunku był jednak golkiper przyjezdnych. Chwilę później ponownie wykonywaliśmy stały fragment gry, tylko z drugiej strony. Piłkę wrzucił Mateusz Pietrzyk, a zamykający akcję Sebastian Krysiński zgrał do Roberta Felskiego. Uderzenie głową tego ostatniego szczęśliwie nogą obronił bramkarz.

Co się odwlecze, to jednak nie uciecze i w 18 min, mogliśmy cieszyć się z prowadzenia. Przełamał się w końcu Mateusz Pietrzyk, który ostatnie ligowe trafienie zanotował w listopadzie (w Luzinie). 'Grucha' w swoim stylu zszedł do środka, mijając przy tym dwóch obrońców i będąc w polu karnym strzelił, przy krótszym słupku.

Ten sam zawodnik mógł zaliczyć drugiego gola, ale po podaniu od Damiana Orłowskiego główkował niecelnie (25').

W 38 min. ładny strzał z dystansu oddał Sebastian Krysiński, a bramkarz końcówkami palców wybił futbolówkę na korner.

Pomimo kilku opisanych wyżej świetnych okazji do szatni schodziliśmy z przewagą jednej bramki. Orkan natomiast w tej części gry nie oddał żadnego strzału.

Druga odsłona zaczęła się również bardzo dobrze dla biało-zielonych. W 53 min. na akcję indywidualną zdecydował się Robert Felski, lecz został nieprzepisowo zatrzymany w polu karnym i sędzia bez wahania wskazał na rzut karny. 'Jedenastkę' pewnie na gola zamienił Mateusz Pietrzyk.

Niecałe trzy minuty później przed doskonałą okazją stanął Bartek Gutorski, jednak w sytuacji 'sam na sam' strzelił w bramkarza.

W minucie 63 ręce samy składały się do oklasków, po idealnym podaniu Roberta Felskiego, gdy na czystą pozycję wyszedł Patryk Lewandowski i ze stoickim spokojem trafił na 3:0.

Mając dużą przewagę i spokojny wynik zaczęliśmy popełniać proste błędy, a w nasze poczynania wdarł się duży chaos. Orkan odpowiedział dwoma golami (65 i 74 min.), a my w międzyczasie mieliśmy jeszcze kolejny rzut karny. Tym razem faulowany, po indywidualnej szarszy został Patryk Lewandowski. Niestety Mateusz Pietrzyk w tym przypadku przegrał pojedynek z broniącym Arkadiuszem Korczem.

W końcówce zrobiło się naprawdę gorąco. Tym bardziej, że w doliczonym czasie drugą żółtą kartkę obejrzał Sebastian Krysiński i musiał opuścić boisko. Piłkarze z Rumi mieli rzut wolny i postawili wszystko na jedna szalę posyłając w pole bramkowe golkipera. Na szczęście piłka padł łupem naszej defensywy, udało się oddalić zagrożenie i po chwili arbiter główny gwizdnął po raz ostatni. Najważniejsze, że trzy punkty zostały w Dzierzgoniu, biorąc pod uwagę całe spotkanie, to oczywiście jak najbardziej zasłużone zwycięstwo.

POWIŚLE:Kacprowicz - Orłowski (Kruczkowski 73), Maciej Pietrzyk, Hadrysiak, Galeniewski - Przybyszewski (Maluchnik 60), Krysiński ŻŻ, Lewandowski, Gutorski Ż, (Górak 73), Mateusz Pietrzyk - Felski Ż(Witkowski 90)

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości